Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Powieść składana.djvu/105

Ta strona została skorygowana.
IV.

Spytałbym cię w tém miejscu, kochany Czytelniku, figurą retoryczną nowéj fozy: byleś-li kiedy ślepym i odzyskałeś wzrok, a odzyskawszy pomnisz jakeś się cieszył, jakeś się radował, jak ci wszędzie niedość było powietrza do oddychania na twoje szérokie piersi, jak ci nie było kogo ściskać dosyć, jak ci ziemi brakło pod stopami, dni brakło na życie? Byłeś-li kiedy ślepym i uzdrowionym, uwięzionym i oswobodzonym, umarłeś-li kiedy (bo i to się trafia) i wstałeś z grobu??
Jeśli byłeś w jednym z tych przypadków, pojmiesz moje szczęście, moje uczucia, radość, pojmiesz czego doznałem, ujrzawszy razem światło Boże i — Antosię.