Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Powrót do gniazda.pdf/177

Ta strona została uwierzytelniona.

wystawić dwór z kamienia i cegły wspaniały, i nic na to nie żałował. Sprowadził był nawet kamieniarza Florentczyka, który włoskim stylem pałac budować rozpoczął. Szło z tem bardzo trudno, bo nie tylko ludzi, ba i kamienie i cokolwiek do domu potrzebowano, zdaleka sprowadzać musiano. Cegłę nawet od Torunia wieziono a kafle z Gdańska. Znudziło się to w końcu panu i Włochowi, który zatęskniwszy za krajem, wrzekomo na czas odjechał a potem więcej nie wrócił. Został więc pałac poczęty, w którym i jednej izby mieszkalnej jeszcze nie było. Później drugi się budowniczy trafił, który kawał muru, bo już o całym mowy nie było, wspaniale dokończył. Ale to nie starczyło na liczny zawsze dwór p. pisarza i jego upodobanie w przepychu a zbytku. Kazał więc po domowemu na fundamentach jakie pozostały, dalej murować, a że nie po myśli szło, tyle prawie walono co budowano. Były lata że się nie robiło nic i słomą pokryte ściany czekały; to znów z całą siłą i pospiechem gromadzono robotników, aby co prędzej fantazyi pańskiej dogodzić.
Z tych robót około dworu w Zalesiu wyrosło coś osobliwego, co do niczego nie było podobnem. Założono też i wirydarze wielkie, wydarłszy kawał lasu, z którego tylko większych nieco drzew pozostało. Kopano kanały