Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Powrót do gniazda.pdf/319

Ta strona została uwierzytelniona.

— Nie dziwuję się — szepnął, — iż was do Krakowa ciągnęło, boście też wiedzieć musieli z listu Hennichena, że on tu z córką przybył.
Janusz rzucił się ku niemu.
— Nie zwódź mnie ladajakimi żarty, — zawołał — nie godzi się.
— Ale to najświętsza prawda. Jeśli o tem nie wiedzieliście, rad jestem, że wam to pierwszy zwiastuję. Złotnik Hennichen z córką znajduje się w istocie tu w Krakowie i mieszka w rynku w Wilmsa kamienicy, pod nalewką złotą.
Janusz, który zaledwie przybył ze stryjem i na dworze jeszcze, z powodu złego stanu zdrowia króla, przyjęty być nie mógł, jak oszalały, pożegnawszy chytrze się śmiejącego Zaranka, pobiegł do rynku szukać kamienicy Wilmsa, o którą przechodniów pytał.
Był to piękny wieczór wiosenny, zachodzące słońce złociło wieżę i szczyt kościoła Panny Maryi. Piękna Fryda siedziała w otwartem oknie, z główką smętnie spartą na ręku, a z rynku przechodzący przypatrywali się chciwie jej wdzięcznej twarzyczce. Ona nie widziała nikogo, myślała właśnie o Januszu, o Wittemberdze, i czy też tu się z nim spotka. Nie spodziewała się wcale, aby to mogło tak rychło nastąpić.