Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Przed burzą.djvu/107

Ta strona została uwierzytelniona.

na — i Dygas wywiesił tabliczkę, że mieszkanie było do wynajęcia. — Nikt się ani nie spytał, — właściciel ogłosił w Kuryerku napróżno.
Na dole Noińska chodziła smutna, bo z kucharką nie było o czém mówić, chyba o chorobie panny Julii.. Panna Julia ciągle chorą była. — Zresztą co się działo na piętrze, z trudnością się teraz mogła dowiedzieć... Kucharka na gawędy mało miała czasu — Brenner, nie mogąc ciągle siedzieć w domu, po kilka razy na dzień zabiegał. — Doktor rano i wieczór przychodził. — Ruch był ciągły, ale milczenie jakieś i smutek dziwny, przejmujący.
Na chwilę przybycie majora Ruckiego, owego starego napoleońskiego żołnierza, któremu o losie syna znać dano, nieco ożywiło i zaciekawiło mieszkańców z dołu... Lecz wąsaty, z podgolonemi bokobrodami i chustką wysoko zawiązaną, krzepki, ze skórą na twarzy jakby wyprawną w garbarni, staruszek na nikogo nie patrzał, do nikogo nie zagadał, ze służącym, także wojskowo wyglądającym zapakował manatki syna, — zabrał je do bryczki i pojechał. Ciocia Małuska próbowała z kondolencyą do niego wyjść i zaczepić — i ta nic nie wskórała — zbył ją mruczeniem i jakim takim półukłonem. Zmiarkowano z jego powierzchowności, że człowiek był twardy, nie do ukąszenia mruk, a zmartwienie widać czyniło go jeszcze zatwardzialszym i dzikszym. — Politowania ani wywoływał ani znosił. — Hartowny starzec nie zdawał się wcale złamany.
Spróbował naprzód wstawiać się za synem i użyć wpływu znanego sobie jenerała Kr..., który mu odpowiedział, iż się w tego rodzaju sprawy nie mięsza; prosił potém o audyencyą u w. księcia i poszedł do niego w wysłużonym mundurze, z krzyżem legii honorowéj i innemi ozdobami, jakie sobie zdobył, co ks. Konstantego w najgorszy humor wprawiło. Kazano mu naprzód czekać długo, potém książę wybiegł zły, z oczyma krwawemi; za pierwszém słowem uniósł się, począł grozić, na młodzież wyrzekać, zapowiedział, że nikomu nie daruje... oznajmił, że Kalikst był zatwardziały, że on go