— Druga młodzież w mieście, proszę pana, zwyczajnie młodość, to się bałamuci... to... różnie bywa, a to tak żył, że można powiedzieć jak duchowna osoba. A dla każdego grzeczny... a cichy.... Długi czas tedy z pierwszém piętrem żadnéj nie było znajomości... A trzeba panu wiedzieć, że Brenner ma córkę, śliczności i adukowana, jak nie można lepiéj — panna, choć na monarsze pokoje.... No — i co dziwnego. Ale ja bałamucę, bo nie mówię, jak to było. A to było tak, że się firanki na pierwszém piętrze zapaliły.... Narobili gwałtu.... Wpadł panicz i pożar zgasił — a no, pannę zobaczył i poznali się.
Ja sobie zaraz myślałam: — Jak nie będą romansować — tom już ostatnia.... Mówiłam nawet mężowi — może poświadczyć. Tak się stało.... Przepowiedziałam.... Wzieni zaraz romansować.... Ojciec się dowiedział, a ma pieniędzy dość — kto go wie, może ją za jenerała jakiego chciał swatać — zrobiła się awantura. Panna o mały włos nie umarła.... Ta on, zobaczywszy, co się święci — udał — dziéj się wola Boża.... Niby nic — panicza przyjmował — a kiedy oni w najlepsze romansują... ten, z pozwoleniem, szelma... dał znać o czémś policyi, aby się go pozbyć — i łap go zaraz — pod klucz....
Major ręce załamywał.
— Ale czyż może być? pewnoż to? on? — on wydał go?
— A któż? a po coby się to komu zdało, gubić młodego? Jak go wzieni, słyszę, do Karmelitów, tak tu zaraz rewizya.... Zeszła policya, strzęśli het — do nitki, do kłapcia, wszyściuteńko... a panna jak się o tém dowiedziała, tylko że nie umarła.... Jeszcze teraz jak cień chodzi....
Major, który wcale nie był przygotowany do znalezienia niespodzianie tak szczegółowych wiadomości o synu — zmięszał się, wzruszył — zaniemiał.... Dłonią tarł czoło — myślał, co miał począć — siedział jak przybity....
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Przed burzą.djvu/128
Ta strona została uwierzytelniona.