w braterstwo, w propagandę idei i we wpływ Francyi rewolucyjnéj, przez zimne i nieprzygotowane Niemcy mający sięgnąć aż do nas...
Być może, iż ówczesne nadzieje nasze rosły z tamtych, lecz ci, co tę epokę pamiętają, przypomną sobie, jak biły serca, jak się otwierały dusze, jak olbrzymią wiarą sięgaliśmy przyszłości. Ów sierpniowy wieczór w małym dworku cały drgał temi uczuciami,
Krocie wojsk Mikołaja, despotyzm fantastyczny i drapieżny w. księcia zdawały się niczém. Wielkie zasady, wypisane na chorągwi ludzkości, zdało się nam, miały, jak owe trąby, co obaliły mury Jerycho, w gruzy rozsypać twierdze despotyzmu. Na twarzach śmiała się przyszłość młoda.
A! spojrzeć było w te piersi i serca... co tam za ideały królowały, ideały polityczne, społeczne, ludzkie, chrześciańskie... swobody równości, pokoju, braterstwa... Wszystko to, co dziś śmiech ostygłym, praktycznym mężom wieku na usta sprowadza — było naszą wiarą, przekonaniem, ewangelią przyszłości. Zimny sceptyk nie byłby się śmiał nawet odezwać z niedowierzaniem.
Byliśmy pewni, że prostą, szeroką drogą idziemy do jasnéj, wielkiéj przyszłości, która być miała dziełem rąk naszych!! Przeszkody zdruzgotać miały piersi żelazne! Ktoby naówczas był mógł zajrzeć w przyszłość — trupemby padł na miejscu.
Taki był zaraźliwy wpływ tych zapałów i téj wiary niezmiernéj, że ludzie pochwyceni niemi nawracali się jakby cudem. Wśród tego gwaru stojący za kredensem Brenner chwytał słowa a że już był w tém usposobieniu do skruchy i szukał pobudek do niéj, w końcu uczuł się też porwanym, oszalałym i serce mu uderzyło do tych ludzi, choć może jeszcze nie rozumiał ich dobrze.
Gdy Witwicki zaczął improwizować, Brennera i głos i wyrazy i ciepło poezyi jakby wyziewem ogarnęło, którego skutki poczuł na sobie... Łzy mu się zakręciły w oczach. Świat ten młody urokiem swym go objął, wydał mu się jasnością, słońcem obok tych ciemności
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Przed burzą.djvu/59
Ta strona została uwierzytelniona.