Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Ramułtowie.djvu/123

Ta strona została uwierzytelniona.

Hanna tylko jedna nie zmieniła obejścia się z nią i serdeczności.
Przyczyną tego była rozsiana wieść o mniemanym romansie Lelii z panem Lubiczem, o którym także pani prezesowa babci szepnęła. Gdy się potém informacye Olesia zgodziły z tém co starościnie powiedziano, uwierzono plotce na dobre. Starościna nawet mówiła o niéj Hannie, która się oburzyła.
Co gorzéj, z okazyi tego nieszczęśliwego obiadu, na który Hanna w imieniu starościny odważyła się zaprosić Sylwana, ojciec wziąwszy córkę na stronę, powiedział jéj otwarcie, że więcéj go sobie w domu widywać nie życzy, że go tu w mieście znają jako niebezpiecznego demagoga i człowieka bez religii, i że ma jawny, skandaliczny romans z aktorką.
Nieuwierzyła temu wprawdzie Hanna, lecz ją sama plotka uwłaczająca Sylwanowi zabolała...
Gdy Lelia przyszła potém... a starościna przyjęła ją zimno i pilnowała, ażeby sam na sam z sobą być nie mogły; Hanna, która nie chciała dopuścić aby fałsz zamknięty w sercu jéj, miłość dla Sylwana osłabiał — zebrała się na śmiałe postanowienie. Mimo odwoływania babki wyprowadziła Lelię do przedpokoju i szepnęła jéj na ucho.
— Jutro o dziesiątéj idąc sama do kościoła — wstąpię do ciebie — mam ważne rzeczy do powiedzenia. Serce mnie boli. Proś pana Sylwana ażeby się także znajdował.
Hanna powiedziawszy to wróciła prędko do sta-