na mnie wpływ jakiś wywrzeć mogło... Prezesowa bywa codziennie... wsunęli się do domu inni ludzie, którzy codzień jakieś tajemnicze przynoszą wiadomości, niewidomą siecią otaczają staruszkę... trwożą ją...
— Tego wszystkiego spodziewać się było potrzeba — rzekł Sylwan — daj Boże tylko, abyśmy wyszli cało z walki, w któréj siły są nierówne. My ani potwarzy, ni fałszu się nie chwycimy — a musimy ciosy ich znosić... Tylko czas i cierpliwość przynieść mogą zwycięztwo...
Hanna spostrzegła się, że za długo już zabawiła u Lelii, położyła palce na ustach — podała obojgu dłonie i szepnęła. Do zobaczenia — ale gdzie — i kiedy?
Po wyjściu jéj brat i siostra pozostali długo na naradach i rozmowie... Sylwan widział przyszłość czarno... pomimo serca Hanny, na którą rachował. Lelia oburzała się na machinacyę — lecz zamknięta w sobie nie zwierzyła się bratu nawet, co uczynić postanowiła. Widać tylko było, że stawała do walki z męztwem kobiety, która się z niebezpieczeństwem rachować nie umie...
Po odejściu Sylwana — Lelia zamyślona chodziła długo, na ostatek pobiegła do biórka i zdarłszy kilka rozpoczynanych a niedokończonych kartek... napisała krótki list, który wysłała, troskliwą dodając informacyę posłańcowi...
Potém ubrała się nadzwyczaj starannie, i po dłu-
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Ramułtowie.djvu/128
Ta strona została uwierzytelniona.