Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Ramułtowie.djvu/26

Ta strona została uwierzytelniona.

Dołęgę, jako najprzyjemniejszego z towarzyszów. On urządzał obiady, on gospodarzył na piknikach, pośredniczył w kupnach i sprzedażach, posłował przy pojedynkach, zagadzał zwaśnionych, a co najlepiéj umiał — to dysponować uczty i eleganckiego wykonania dopilnować. Zagadkową rzeczą była egzystencya pana Maryana od czasu, jak w młodości jeszcze utracił wioskę dziedziczną i znalazł się na świecie własnym zostawiony siłom. Help your self nie istniało leszcze: odgadł je genialny Dołęga. Pozostało jego tajemnicą, w jaki sposób tego dokonał; to pewna, że nie mając nic i nic nie robiąc, ubierał się pańsko, pieniędzy miał zawsze dosyć, stawał w najlepszych hotelach, zjadał najdroższe obiady, a książąt i hrabiów po imieniu nazywał, będąc z nimi na stopie zupełnéj równości. Sumienie dodać każe iż sposób jego myślenia i zasady zupełnie usprawiedliwiały zaszczyty jakiemi go okrywano: był bowiem ultrakonserwatystą, namiętnym przyjacielem porządku, legitymistą... mówił ślicznie po francuzku. Na żadnym liberalizmie poszlakowany nie był. Władzę wszelką szanował, i — daleko wprzód nim go genialny mąż stanu sformułował — odgadł ten aksyomat potężny iż siła idzie przed prawem... Wesoło więc spływało mu życie, bo go w najlepszych towarzystwach przyjmowano á bras ouverts, i miano za człowieka pewnego, nie wahając mu się w najdelikatniejszych powierzać sprawach.
Starzy i młodzi, kobiety i mężczyzni, zarówno się