Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Ramułtowie.djvu/67

Ta strona została uwierzytelniona.

z rzeczywistością — w marzenia i sentymentalizmy nie wdawał się żadne, szedł drogą jaką mu okoliczności wyznaczały, posłuszny, porządny, regularny, spokojny, nienawidził opozycyi — kłaniał się sile... zresztą jako żołnierz należący do chorągwi i obozu, tam kroczył gdzie chorągiew niesiono, nie pytając żadnych własnych przekonań. Nieprzyjaciel liberalizmu i demokracyi — występował przeciw nim otwarcie... Dla służących pod swoją chorągwią był wyrozumiały aż do pobłażliwości, dla przeciwników nieubłagany i zajadły.
Rozmowa z Paprzycą nie mogła się zawiązać o czém inném, tylko albo o Włoszech, bo ztamtąd powracał, lub o interesach pieniężnych... bankowych i fabrycznych — hrabina więc zagadnęła o wrażenia z podróży, i byłaby się ciekawych dowiedziała rzeczy, gdyby nie nadszedł pan Lubicz...
Lubicz jeszcze bardziéj przypadał do smaku hrabinie, niż sztywny i imponujący Paprzyca. Był to wprawdzie bardzo ubogi chłopak, którego nawet pochodzenie szlacheckie mimo nazwiska herbownego, ulegało pewnym wątpliwościom... ale wyglądał świeżo, prawie przystojny, był wesół, zabawny, i okazywał dla pani domu szczególne uwielbienie... Wiedziała, iż Lubicz oprócz stosunków znakomitych, nie miał nic, że potrzebował małżeństwem wnijść do społeczności, do któréj się wcisnął pochlebstwem i uniżonością a chętnemi służby... mogła więc pomyśleć sobie, że gotów się był — nawet ożenić.