dził czasie, uczynić go do niepoznania świeżym i pięknym. Wiele starych sprzętów przywieziono z dawnego pałacu. W parę miesięcy dom, część ogrodu, dziedziniec wyglądały zupełnie inaczej. Naówczas nic już nie przeszkadzało zaprezentować się współobywatelom, a chociaż hrabia nie miał najmniejszej ochoty wchodzić w towarzyskie stosunki, należało jednak nie zamykać się i nie narażać na złe języki. Z rezygnacją tedy kazał sobie spisać sąsiadów i, odkładając od dnia do dnia, wkońcu objazd rozpoczął.
Najbliższa sąsiadka, pani Ratajewska, z niejaką niecierpliwością oczekiwała na niego, chcąc mu przecie pokazać, że i tu żyją osoby, w których towarzystwie znaleźć można przyjemność. Widziała hrabiego zdaleka i miała mu za złe, że nie pośpieszył hołdów jej złożyć. Nie chcąc, aby ją zaskoczył niespodzianie i dbając o to wielce, aby jak należy wystąpić, przez sługi zapewniła się, że jej znać dadzą, gdyby hrabia się do niej wybierał. Czekała na to długo dosyć, ale naostatek przyniesiono wiadomość, że będzie dziś lub jutro.
Walin był w istocie tak pięknie utrzymywany, iż najpowszedniejszego dnia gościa się nie lękał; chciała wszakże piękna pani i z tualetą własną, i z drobnemi rzeczami, które wiele znaczą, być w gotowości.
Ktoby ją był widział tych dni chodzącą około domu, odgadłby łatwo, że musiało jej wielce o to chodzić, jak się pokaże, i o to razem, aby wystąpienie było umiejętne, miało pozór nieprzygotowania. Niewiasta była znakomicie wykształcona, myśląca, chłodna i w życiu mistrzyni. Jedno spojrzenie zdaleka nauczyło ją, do jakiej sfery ludzi hrabia należał; dla niej dosyć na to było jednej zgubionej na drodze rękawiczki, ażeby z niej przeczytać człowieka. Z historji przeszłości wiedziała, że się rozwiódł; wnosiła stąd o uczuciowości, a ludzi uczuciowych lubiła bardzo,
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Resurrecturi.djvu/263
Ta strona została skorygowana.