Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Resurrecturi.djvu/328

Ta strona została skorygowana.

i tak lada czego chwycić się dla kawałka chleba — nie godziło się. Dlatego ja pannie Cecylji ofiarowałem dom swój. Julka chciałem prowadzić drogą służby urzędowej. Dlaczegóż nie? Za lat kilkanaście mógłby był zostać radcą stanu. Henrykowi dawałem dzierżawę, aby z niej wrócił do dziedzictwa. To były drogi szlacheckie, tradycyjne, według mnie, jedynie godne nas. Wszystko to, co oni przedsięwzięli, dokonali, śliczne jest, ani słowa... ale to dla córki jakiegoś aptekarza, dla synów doktora, dla sierot po panu budowniczym et caetera byłoby właściwe, lecz dla Horyszków... przepraszam — skłonił się i w piersi uderzył. — Być może, wyznaję, że jestem trochę zacofany, nie na wysokości wieku; lecz tradycje nasze, panie podkomorzy! W co się obróci szlachectwo, ta instytucja odwieczna i wiekuista, bez której każdy naród kuleje i...
Podkomorzy zażywał tabakę spokojnie.
— Ja bo także jestem szlachcic i stary, — odezwał się zwolna — ja też, mości panie, nad tą kwestją myślałem i przemyśliwałem. Pamięć przodków jest dla mnie spuścizną świętą, chlubię się nimi... ale... distinguo. Szlachcic musiał był rycerzem i gospodarzem w tych czasach, gdy się masy nie rozbudziły do życia i w wojnie, a ekonomice potrzebowały powodyrów. Nie szkodzi, gdy i dziś szablą a pługiem dalej sobie drogi wyrąbują i wyorują; ale mnie się widzi, że to szlachectwu nie uwłacza, gdy się i na innych gościńcach rej wiedzie. Główna rzecz, aby nie spać i starać się być, jeśli nie na przodzie, to przynajmniej nie na tyle. Kto mi mówi o szlachectwie, temu ja Anglję pokazuję... Tam tylko szlachectwo żyje, bo się nowemi przyrostami zwiększa, bo wciela i przyjmuje, a gdziekolwiek życie panuje, ruch i praca, tam być się stara, wyprzedzić się nie dając.
Marszałek począł od pocałowania podkomorzego, captando benevolentiam.
— Czcigodny podkomorzy, — zawołał — godzę się,