znają — a nie zawsze ona bywa mniéj trafną nad inne. Tu już Lucyjan puścił sobie cugle, obficie i dowcipnie sypiąc szczegółami, i stał się nierównie swobodniejszym, bo dostrzegł, iż eksminister i parę osób podejrzanych o migracyje po salonach niezupełnie czystéj krwi, pooddalały się trochę.
Ze wszystkich zaczerpniętych z najlepszych źródeł wiadomostek, starannie kontrolowanych jedne przez drugie, ostateczny wynik był ten, iż dom państwa Płockich stanął od razu na stopie takiéj, iż go lekceważyć nie było podobna.
A że o majątku spekulanta mówiono bardzo różnie i podnoszono go nawet do bajecznych rozmiarów, rozgłos wielkiéj fortuny rzucał nań pewne światło korzystne, którego blaskom ponętnym nawet najstoiczniejsze umysły oprzéć się nie mogły... Naostatek książę Nestor i hrabia Adam, otwarcie trzymający stronę Płockiego — dwie różne wprawdzie, ale wielkie powagi — nie dozwalały wątpić, iż ten człowiek miał znaczną i pożyteczną rolę odegrać w kraju, do któréj się, jak mówiono, głębokiemi przygotował studyjami...
Wszystko było tak umiejętnie przygotowaném, iż żadna nuta dysharmonijna nie zabrzmiała w chórze uroczystym, który go witał.
Orest Piętka, któregośmy spotkali w Berlinie, pracował teraz znowu, wróciwszy do kraju, wiodąc tryb życia czynny, dosyć odosobniony, z okiem