Płockiego. Księcia Nestora, który tak głęboko nie wglądał w ludzi, już był pewnym, hrabiego Adama pozyskanie gotów był największą okupić ofiarą.
Niepokalana prawość i zacność charakteru czyniły go potęgą.
Narzucać się mu było niebezpieczném, zręcznie więc tylko zabiegał tak w drogę hrabiemu, aby mógł mu wykładać swe wzniosłe teoryje, zasady, przekonania tak dobrane, aby zupełnie z teoryjami, zasadami i przekonaniami hrabiego się zgadzały.
Nie popełnił wszakże téj omyłki, aby je całkowicie jednakiemi przedstawiał, to by go było zdradziło, przetykał ten wątek osnuty umiejętnie nieszkodliwemi waryjantami; kierował rozmową na polemiczne kwestyje, a kończył je pełném uniesienia porozumieniem i przyzwoleniem... Hrabia, człowiek dobréj wiary, brał to za dobrą monetę.
Spór zawsze wyrastał z niedokładnego oznaczenia przedmiotu, z obojętnego wyrazu, a hrabia z wielką pociechą ducha przekonywał się w końcu, że ten znakomity człowiek, podzielał jego społeczne i ekonomiczne zapatrywania się.
Po obiedzie tym, nic dziwnego, że Płocki, oświadczając się z najżywszém uwielbieniem dla hrabiego „męża tak krajowi zasłużonego“, chwycił jego dłonie i wyraził gorące życzenie posiłkowania kiedykolwiek czynnego w zbawiennych jego dla rozwoju krajowéj pracy zamiarach...
Tak samo antagonistę swego, o którym Piętce
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Roboty i prace.djvu/138
Ta strona została uwierzytelniona.