Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Roboty i prace.djvu/170

Ta strona została uwierzytelniona.

W Niemczech i na północy z rynków, na których dészcz pada i wiatr dmie, wyniosło się życie do piwiarni i publicznych lokalów. U nas, gdzie piwo zwolna się aklimatyzuje, cukiernia bywa ową giełdą wieści nowych, pogłosek i plotek.
Demokratyczny napój gambrynusowy, który jest już w Niemczech niemal czynnikiem i węzłem społecznym, łączącym u jednego kufla wszystkie stany, od wyrobnika pijącego proste piwo, do ministra, któremu przy obiedzie bawarskie podają, u nas on nie zyskał jeszcze takiego rozpowszechnienia, jak u sąsiadów. Wolimy gorętszą wódkę, a szczególniéj arystokratyczniejsze wino i wszelki wymyślniejszy napój, niż starodawny ten wywar, który dawniéj i u nas z miodem starczył za wszelkie napoje.
Dla tego piwiarnie u nas nie dla wszystkich stoją otworem, cukiernia zaś pozostała po dawnemu (od XVIII-go w.), miejscem schadzek młodzieży i wszystkich, co ze swym czasem (szczęśliwi!) nie wiedzą, co począć!
W jednéj z najbardziéj uczęszczanych, obfitującéj w napoje wykwintne, opatrzonéj w bilardy doskonałe, słynnéj ze swych smakownych wyrobów, jednego wieczora po teatrze zebrało się kółko dobrych znajomych... na górce. Wracano z przedstawienia opery Moniuszki, która, jak zawsze, podniosła we wszystkich życie i wprawiła w zapał nawet mniéj skłonnych do rozgorączkowania się muzyką.
Znajomy nasz Piętka, Żelazny, Zdziś i Wytry-