— Co się tyczy myśli i planów, zasad ekonomicznych, dodał Płocki, sądzę, że choć wszyscy stoimy na wysokości zdobytych przez naukę rezultatów, w ich zastósowaniu możemy miéć idee różne. Tak naprzykład ja, acz hołduję zasadom, nie jestem i nie będę zapalczywym doktrynerem, wszędzie i zawsze przykrawającym wszystkie do jednéj miary. Na świecie prawdy są stosunkowe, a prawdy ekonomiczne są tam tylko równe, gdzie narody są do jednego sprowadzone mianownika. Bywa to, że ekonomiczny środek doskonały w Anglii, u nas okaże się zgubnym, bo przedwczesnym, gdy grunt nieprzygotowany.
— J’abonde dans votre sens! zawołał hrabia, który łatwiéj mówił po francuzku niż po polsku i pewniejszym był siebie w tym języku, ale nie widzę jeszcze do czego mam to zastosować?
— Potwierdza to tylko piérwsze moje orzeczenie, dodał Płocki, bo dla tego każdy powinien iść swobodnie sam, i poruszać się nie krępowany żadną współką.
— Bardzo dobrze, zgoda, rzekł po namyśle hrabia, rzucając ciągle wejrzeniami ciekawemi na milczącego Werndorfa, ale to kwestyja uboczna. Główną jest dla mnie, co pan znajdujesz przeciwko temu, cośmy z p. Werndorfem na współ obmyślili?...
— Musielibyśmy zejść aż do dyskusyi szczegółów, odezwał się Płocki.
— Nic nie mam przeciw temu, rzekł hrabia Adam.
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Roboty i prace.djvu/275
Ta strona została uwierzytelniona.