Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Roboty i prace.djvu/62

Ta strona została uwierzytelniona.

niego. Człowiek przedsiębierczy i bardzo popularny... O! z takimi ludźmi ja chętnie zawiéram znajomości...
— Takem i ja się spodziéwał — z uśmiészkiem rzekł przybyły, — nadarza się nam zręczność jedyna...
Niespokojnie wpadł, słysząc to, prawie na mówiącego gospodarz...
— Gdzie? jaka? na Boga! gdzie?
— Nie uciecze ci — z uśmiéchem odezwał się gość. Książę Nestor tu nocuje... nazajutrz rano pocztą jedzie daléj... Nasza lokomotywa i wagonów parę na próbę wyjdą także jutro rano... w tę samą drogę... Rozumiész mnie... Masz doskonałą zręczność uczynić grzeczność księciu, poznać się z nim, a towarzysząc mu, bliższy zawrzéć stosunek... tobie się niechybnie opłaci...
Gospodarz rzucił się ściskać doradzcę... który się chłodno obraniając, uśmiéchał niespokojny, potém pobiegł po kapelusz i już zabiérał się wychodzić.
Piętko kochany... nigdy ci tego nie zapomnę! tyś dobrodziejem moim! Co za myśl! Ty czasem bywasz genijalny...
Za nim zawsze jestem, gdy się sprawa mnie nie tyczy, odparł Piętka...
Lecz przypatrzmy się bliżéj nieco oryginalnéj dosyć postaci pana Oresta Piętki. Młody, słuszny przystojny, pięknego wzrostu, szykownéj postaci, nie był typem idealnym, ale mimo to niepospolitym. Coś w nim zdradzało naturę nieco ekscen-