Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Roboty i prace.djvu/89

Ta strona została uwierzytelniona.

wszystkie siły i zdolności swe dla dania wyobrażenia przeciwnikowi o znaczeniu swojéj osobistości. Obaj byli nadzwyczaj zręczni, lecz książę Nestor przechodził wprawą świéżo zbogaconego spekulanta. Mówiono o zdaniach ogólnych czasu, epoki, kraju; o pracy organicznéj, o przedsiębierstwach, przyczém książę wcale nie taił planów swych na przyszłość olbrzymich i dotyczących tylu żywotnych potrzeb, tylu różnych zakresów, iż mimo środków, jakie posiadał, trudno było uwierzyć, aby jeden człowiek tyle rozmaitych pomysłów mógł przywieść do skutku.
Skromniejszy daleko Płocki ograniczał się mniejszemi rozmiarami i praktyczniejszym programem, ale nie mniejszą okazywał chęć do czynu.
— Nie mamy ludzi, mówił książę, nie mamy wytrwania, nie mamy kapitałów, wszystko jest do robienia i do zrobienia.
Wierny swojemu systematowi, Płocki zaczął niezmiernie podnosić księcia i wychwalać jego pomysły, co, mimo skromności pozornéj wielkiego pana, dobre czyniło wrażenie.
— Takich panów, jak W. Ks. Mść, nam potrzeba, mówił, ażeby nam dali dobry przykład i inicyatywę. Wielką zasługę i powagę zdobyć sobie można, śmiało prowadząc spółobywateli do użytecznych i korzystnych przedsiębierstw. Właśnie to będzie W. Ks. Mości dziełem, nie wątpię.
Kadził tak ze wszech stron napozór obojętnemu książęciu, który po godzinie czy dwu roz-