Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Sąsiedzi.pdf/30

Ta strona została uwierzytelniona.

dwór w Łopatyczach fundował; ale że to był niegłupi człowiek, na to się zgadzali wszyscy. Na kilkadziesiąt mil w koło nic nigdzie podobnego nie było. Wśród tych równin i moczarów, kto sobie dawniej wyższy nieco i suchszy hrud upatrzył, a przyparł się do lasku, już się mógł bardzo szczęśliwym nazwać. Przezorniejszy nierównie fundator anonymus Łopatycz, wynalazł sobie wodociecz, zwaną Prudnikiem, a kędyś z głębi starej Puszczy Kobryńskiej płynącą.
Czy natura w tem miejscu sama tak rzeczułką zakręciła, czy jej rydel i łopata dopomogły, dosyć że Prudnik dzielił się tu na dwa koryta, obejmował niemi rodzaj wysepki, i nieco opodal, znowu się łącząc w jedno, biegł gdzieś dalej ku Muchawcowi, zwanemu w dawnych czasach Muchą.
Wyspa, dosyć spora, a co lepiej, wyniesiona tak, że jej na wiosnę wody wezbrane nie zalewały, chyba gdzieś trochę, zasadzona była przed laty olchami, wierzbami, sosnami i świerkami, tak, że wyglądała gdyby koszyk zielony. Olchy szczególniej, co to lubią żyć na moczarach i nad wodą, tak tu bujały, że miło na nie patrzeć było, a świerki też zdały się z niemi iść na wyprzódki, choć i starym wierzbom nieobcinanym nic zarzucić nie było można. Pięły się do góry, jakby do tego miały prawo.
Jedna część wyspy, niby lasek gęsty, bardzo pię-