Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Sąsiedzi.pdf/38

Ta strona została uwierzytelniona.

nadużywając praw owego sentymentu i afektów, które im gwałtowniej wybuchały, tem krócej trwały.
Pani St. Aubin hołdowała tej teoryi postępowej, że serce wyższe miało prawa nad te, które pospolitemu życiu służyły i pospolitymi rządziły ludźmi. Naturalnie, prawa te wyjątkowe tylko klassom wykształconym społeczeństwa przysługiwały i monopol szczęśliwości dla nich był przeznaczony.
Sama sędzina, o której uszy obijały się niekiedy teorye pani St. Aubin, nigdy w życiu nie ośmieliłaby się była zaprzeczać im, lecz słuchając ich przybierała minkę zafrasowaną, skłopotaną, milczała i — widać było po niej, iż nie rozumiała całkowicie tej nowej filozofii życia.
Zaprawdę, trudno określić jaką była panna sędzianka, kończąc wychowanie, z jednej strony religijne i staroświeckiemi maxymami przejęte, z drugiej sentymentalnością i światowemi wpływy Francuzki trochę pobałamucone. Natura, dając jej umysł nadzwyczaj pojętny, rozum przenikliwy, uczucie zarazem gorące i ku szlachetnym podlatujące ideałom, obdarzyła ją przeczuciem i instynktem cudownym, który, od przesady w obu kierunkach wstrzymywał, sprzeczność ich wskazywał, a z sądem o życiu i świecie kazał czekać doświadczenia.
Leonilka milczała, słuchała, nie umiała dobrze pogodzić tego, co mówiła matka, z tem, co wychwa-