który miał znowu miliony ludzi podać w niewolę moskiewską i w stokroć gorszą od niéj niemiecką, a znali już ludzie obie... i knut a Sybir, i fortecę a taczki, i tę torturę powolną — co krew wysysa, co życie wysmokuje... a człowiek nawet nie wie, kędy one z niego wychodzą i jak.
Gdy się Borysewicz o sejmie dowiedział aż się za głowę wziął.
— Panie Jezu, Zbawicielu najsłodszy, zawołał — znowu tych nieproszonych gości będziemy mieli. Nasłanie! plaga...
Michałowa stała w progu, w boki się wziąwszy, głową kręcąc.
— E! jużbyś téż nie wydziwiał, odpowiedziała, pana Boga nie obrażał. Tać to się wszyscy w Grodnie cieszą, bo ludzie na sejmach majątki robią... a tobie i to nie w smak...
Spojrzał Borysewicz na kobietę i podstrzyżonego wąsa szpakowatego potarł.
— Co bo pleciesz, moja jejmość — począł powoli. Miłaż to rzecz na cudzém zarabiać nieszczęściu, co dopiero na takiéj pladze jaka nas spotyka? A toć to kraje zabierają Moskale i Niemcy... krwawemi na to płakać łzami, a jejmości smakuje grosz co się na tém zarobi. Bodaj go oczy moje nie oglądały, ani ręce nie tknęły... A toć to oni tu zapisywać będą i pieczętować co komu padnie... a toć to lament i narzekanie ten sejm!!
Michałowa głową kręciła.
— Niby to ja nie wiem? albo mi to miło? Boże wielki! alić my tego nie przemienimy, bo to z góry płynie. Głową muru nie przebijem. — Choćbyśmy jak płakali. Co tu nasze łzy pomogą! A przez to nie mielibyśmy zarobić grosza,.. kiedy drudzy go pełne kieszenie napchają.
Michał nie odpowiedział nic — ramionami ruszył.
— Ja tu nie zarobię — rzekł po chwili — bo tu oni nie murować przyjdą, ale rozrzucać, a ja się do tego nie zdał.
Złagodniała jejmość i ręce już skromniéj założywszy na piersiach — cicho się odezwała:
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Sceny sejmowe.djvu/11
Ta strona została uwierzytelniona.