szę mi go wyszukać, a Buchholzowi powiedzieć, że opłacić musi sowicie niepopularność swoją, swojego króla i narodu.
— Buchholz powiada, że już za to około 15.000 czerwonych złotych zapłacił — odezwał się Boskamp śmiejąc.
— To jeszcze mało — dodał ambasador — ani się Polakom dziwuję, między nami mówiąc.
Ja dziś nie wyjadę z domu, bo z królem widzieć się nie chcę, jestem z niego nie kontent, zamiast mi pomagać, trzyma się neutralnie, a z tego stanowiska do opozycyi krok tylko... Chcę mu to dać uczuć.
Boskamp zmilczał a potém podszepnął.
— Przez Friezego to będzie najskuteczniejsze... Frieze śmiało mówi wszystko...
— Weź konie moje — zawołał ambasador — nie ma chwili do stracenia, jedź, szukaj Podhorskiego, gdzie chcesz, i przywieź do mnie. Znajdziesz go pewnie, gdzie gra lub hulanka... A proszę cię, pospiesz... bo na jutro krok stanowczy przypada!!
To mówiąc Sievers usiadł do pisania swego listu... gdy adjutant ukazał się we drzwiach i oznajmił Walewskiego, wojewodę sieradzkiego.
Walewski trzymał przeciwko konstytucyi 3 maja należał do Targowicy, był to republikanin obłąkany jak wielu innych... ale mylił się — bona fide; Cesarzowa sama z Petersburga chciała go mieć, marszałkiem sejmowym, lecz gdy się dowiedział o rozbiorze kraju — odmówił wręcz... Zagrożono mu konfiskatą dóbr.
— Bierzcie i dobra i życie... Kiedy ma kraj przepadać, niech wszystko djabli biorą!
Zmuszał go Sievers, prosił, obiecywał, nic nie pomogło. — Walewskiemu, uszanowawszy tę niezłomną jego choć zapóźną uczciwość, dozwolono wyjechać z Grodna. Oddalił się, był i usunął zupełnie. Teraz go sprawa familijna ściągnęła na Litwę a ciekawość do sejmu.
Przychodził zobaczyć Sieversa.
Cała powierzchowność jego oznajmywała Polonusa typu tego, jaki saska u nas wyrobiła epoka... Ogro-
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Sceny sejmowe.djvu/134
Ta strona została skorygowana.