Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Sceny sejmowe.djvu/95

Ta strona została skorygowana.

Napróżno wymawiała się piękna Camelli.
— Ale, kochana hrabino — dodała gospodyni — powinnaś tém być dumną — wiele możesz uczynić dobrego. My ci zazdrościmy wszystkie....
Po kwadransie rozmowy Włoszka wyszła z twarzą pałającą a w sercu może cale inne wyniosła z zamku uczucie jak to, którém natchnąć ją chciano.
Wychodząc nie patrzała na nikogo, unikała wejrzeń... gniewając się na siebie i na wszystkich....





Następnego dnia był bal na Horodnicy. Korzystano z niedzieli. Posłowie wypoczywali... a Sievers dawał obiad dla mężczyzn — wybranego grona — po którym dla pań nastąpić miała tak upragniona zabawa. Ogród, otaczający ekonomią, miał być oświecony.... Mnóstwo młodych, żwawych oficerów rosyjskich obiecywało ożywiać towarzystwo. Zapowiadano fajerwerk. Od rana piesi i konni posłańcy biegali do magazynów Łazarewiczowéj i Lexa... do dwóch jedynych fryzyerów, do sklepów, w których blondyn i gazy zabrakło. Karetami przywożono suknie, aby się nie pomięły....
Na Horodnicy pół roty żołnierzy pomagało robić przygotowania. Spodziewano się występu nadzwyczajnego. Bal ten — był rodzajem captationis benevolentiae do podpisu pierwszego podziałowego traktatu z n. imperatorową.
Nigdzie może przygotowania do tego wieczora straszniejszych nie przybrały rozmiarów, jak w kamienicy, którą zajmowała „boska Milusia....“ Mnóstwo rzeczy brakło jéj do stroju.
Pierwsze wystąpienia były tak szczęśliwe, tyle młodzieży roiło się około szambelanowéj, że sukces ten nabawiał ją niesłychaną obawą, ażeby po nim rozczarowanie nie nastąpiło. Szambelanowéj na łzy się zbierało. Włosy nie były tak utrefione, jak chciała. Płeć tego dnia jakoś chciała być śniadą, mimo „supsonu“ bielidła i różu... oczy nie miały blasku.... Słowem, czuła się w najwyższym stopniu nieszczęśliwą.
Łazarewiczowa poradziła jéj suknię lekką, wrzucik