Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Stańczykowa kronika od roku 1503 do 1508.djvu/36

Ta strona została skorygowana.

Na te słowa, wymówione stanowczo i śmiało, król się widocznie zachwiał i zaląkł. Cała moc jego była w orszaku licznym polskiej młodzieży, Litwy cokolwiek było, ta podejrzana, że sprzyjała partji biskupiej.
— Więc, rzekł król powolniej, nie będę mógł nawet winnych nieposłuszeństwa ukarać?
— Któż by śmiał prawa do tego W. K. Mości zaprzeczyć? podchwycił kanclerz, znajdziesz W. K. Mość winnymi niektórych, ukarz ich słusznie, aleć nie jak doradza kniaź, aby wszystkich jednego dnia oddać katowi, wcześnie rusztowanie postawiwszy i nagotowawszy im śmierć.
Na te słowa gdy król chwiać się poczynał, Gliński wybiegi zbladłszy okropnie z komnaty, a zwycięztwo zostało przy kanclerzu. Łatwo po tem do reszty króla przejednali Łaski i ksiądz Jan; niepodobna już za się tylko było wymódz, aby cale przebaczył. Zszedł dzień na radach i odradzaniach, panowie senatorowie zgromadzeni razem w mieście czekali co wypadnie, tymczasem Gliński znowu poskoczył do króla, aby choć największym swym nieprzyjaciołom zgotował zemstę. I dokazał swego, bo w parę dni potem, Ilinicza pochwycono w ulicy i dano do więzienia, w którem długo jęczał, a Zabrzezińskiemu król odebrał zaraz województwo Trockie i oddał je podczaszemu swemu nadwornemu, namiestnikowi Bielskiemu, Mikołajowi Mikołajewiczowi Radziwiłłowi. Panom senatorom zaś reszcie wcale nie przebaczywszy, zakazał się na oczy pokazywać. Rozjechali się tedy, a ztąd wielu sobie narobił po całej Litwie nieprzyjaciół Gliński, który jednak mało o to dbał, bo był bardzo sam sobą i związkami swemi silny.
Owoż pierwsza tego sejmu historja, której się później koniec opowie, bo daleko się jej ogon pociągnął; a była i druga cale inna już z carzykiem Tatar Zawołhskich Szachem Achmetem, który był przyzwany jako sprzymierzeniec przeciw Tatarom Perekopskim, co się byli na nas zajedli, aliści opuszczony bez posiłków i prawie na mięsne jatki wydany, pobity na