Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Stach z Konar (1879) t. IV.djvu/134

Ta strona została uwierzytelniona.
VI.

Spełnił Stach poselstwo swe szczęśliwie, choć nie bez wielkich utrapień i mozołu. Niktby inny tego co on nie dokazał może, bo mało kto tyle co Stach włóczył się po ziemiach wszystkich i lepiéj znał język ich i obyczaj. Na żadnymi gościńcu obco mu nie było, gdzie zajechać, jak się opowiadać wiedział z doświadczenia. Znaczną część drogi przebywać musiał lasami, od probostwa do probostwa przeprowadzany, wymijając ludniejsze gościńce. Nad granicami szczególniéj bezpieczeństwa nie było, włóczyły się tu gromady zbrojne, jedne Mieszkowemi się mieniąc, drugie Kaźmierza, chciwe w istocie zdobyczy tylko, szukając zwady, wdzierali się i Rusini bezpańscy, Połowców prowadząc z sobą na nieopatrzne dwory, a nie jeden kmieć gdy małą kupkę mógł na-