Ta strona została uwierzytelniona.
VIII.
Kilka lat upłynęło od opisanych wypadków.
Kraków cały wybiegł na spotkanie zwycięzkiego pana, który z wyprawy przeciw pogańskiéj Jaćwie powracał.
Wojna to była przypominająca czasy bohaterskie Krzywousta, walka z dziczą, w kraju niedostępnym, ze zdradą na każdym kroku. Dziś poddawał się Drohiczyn, jutro ci co wierność poprzysięgli zasadzali się na wracających spokojnie, aby ich wybić w lasach i moczarach.
Kaźmierzowe wojsko wśród błot, topielisk i gąszczy zgniotło dzicz i rozpędziło.
Witano Kaźmierza zwycięzcę.
Nic nie zdawała mu się braknąć do szczęścia; nikt nie śmiał porywać się na niego, rodzina siedziała cicho na udziałach, Mieszek nawet docho-