Z łaski pana Mikołaja pokój był z Węgrami zmówiony, Ruś była w ład wprawiona orężem Kaźmierza, Jaćwa pokonana wyprawą zwycięzką, Niemcy zajęci podbojem reszty pogan na Pomorzu, nie myśleli o napaści, od cesarstwa się jéj nie obawiano.
Dostatek panował w domu; po utraconym Bolku jedyna ojca i matki pociecha Leszek się chował zdrowo i szczęśliwie, jak siostra i brat młodszy. W środku państwa co dawniéj wichrzyło i bruździło, ukoiło się i przycichło. Dzielnica bezpotomnego syna kędzierzawego, spadła na Kaźmierza, Mieszek po oddaniu mu syna siedział upokorzony, książęta Szlązcy nie ważyli się porywać.
Lżejsze prawo nowe kmieciom dozwalało odżyć po Połowieckich najazdach i Kietliczowym ucisku. Świetne w przyszłości zapowiadały się lata.
Rozumny Pełka i silny Mikołaj ziemian butnych trzymali w karności, nic się nie przeciwiło, nic nie wyrywało.
Następstwo po Kaźmierzu papiezką bullą utwierdzone było w jego rodzie, duchowieństwo stało na straży prawa. Z biskupami Kaźmierz rządził wspólnie i zgodnie dzieląc władzę, którą oni wielkim swym wpływem podtrzymywali. Klasztory, zwłaszcza Cysterskie rosły, monożąc się prawie codziennie, krzewiły w ziemi niedawno pustéj i bezludnéj. Mnożyły się też osady po trzebieżach.
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Stach z Konar (1879) t. IV.djvu/230
Ta strona została uwierzytelniona.