Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Sto Djabłów T. 1.djvu/108

Ta strona została skorygowana.

po pradziadzie. Kosztowniejsze suknie naówczas przechodziły tak z ojców na dzieci, z matek na córki, a testamenta pełne są rozpisywanych strojów, które kilku pokoleniom starczyły. Kniaź Konstanty nie miał ochoty przebierać się modniéj, a gdyby nawet mu ona przyszła, nie mógłby jéj zaspokoić dla ubóstwa swojego. Resztki mienia były bardzo szczupłe, Warszawa droga, a droższy jeszcze proses z możną rodziną, któremu kniaź wszystko poświęcał, od niego bowiem nietylko los jego własny, ale siostry młodszéj zależał.
Wyszli więc razem z Stefanem w ulicę i przez Krakowskie pociągnęli ku Saskiemu ogrodowi.
Należał on wówczas jeszcze wraz ze starym opuszczonym pałacem i placem, który go poprzedzał, do książąt saskich. Część dawnego dworu Augustów, niedobitki, inwalidy, służba okaleczała, kilkunastu dragonów i niewielu lokatorów mieściło się w osmutniałych komnatach... Pokazywano tu jeszcze owo historyczne