Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Sto Djabłów T. 1.djvu/146

Ta strona została skorygowana.

prawiono najosobliwsze historje, domyślając się, wypełniając coś niedokładnie opowiadanego. Mówiono, że był tak ubogim, iż go kucharz niegdyś ojcowski utrzymywał, że spartańską cnotę praktykował z musu, że w procesie z familją występował z niezmierną przeciw niéj gwałtownością w sądach. Niektórzy dodawali, że miał zamiar zostać kapucynem i kazaniami swemi chłostać zepsute obyczaje stolicy.
Wszyscy nadzwyczaj byli ciekawi człowieka, szczególniéj dlatego, by wypróbować go i przekonać się, czy wytrzyma nastrojony na ten ton, z jakiego zagrał na reducie. Wielu utrzymywało, że był pijanym, a wytrzeźwiwszy się, przeprosi.
Z samego wejrzenia na starościnę Giettę, domyśleć się łatwo, iż domowe gospodarstwo było jéj zupełnie obcém, miała różne fantazje, które spełnione być musiały, ale nie pytała się nigdy, w jaki sposób, jakim kosztem. Nie znała trudności, nie rozumiała niepodobieństwa, oburzała ją niemożność... Mąż i marszałek