Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Sto Djabłów T. 1.djvu/202

Ta strona została skorygowana.

z jednego do drugiego przekonania nieustannie. Jak wszyscy ludzie wraźliwi słabéj woli w dobréj wierze zapalał się równie do podźwignięcia rzeczypospolitéj i do powstrzymania wszystkiego, aby Rossji nie jątrzyć. Jednego dnia słuchał ambasadora i potakiwał mu, drugiego szedł przeciwko jego woli z narodem.
Oprócz wielu zgryzót domowych i publicznych, które żywot jego czyniły pieszczoném męczeństwem najdziwniejszego rodzaju... jedna jeszcze trwoga stała u łoża nieszczęśliwego dniem i nocą goniąc za nim... postrach krwawéj rewolucji... wywrotu społecznego, jakóbinizmu... Symptomy rodzącego się ruchu demagogicznego król widział wszędzie... niekiedy po cichu opowiadał on przed swojemi, iż czuje, że umrze na szafocie... Gorszéj nad tę może śmierci i upokorzenia doczekał... powolnego konania za wozem zwycięzkim, do którego był przykuty...
Nędzniejszego nad jego losu... myśl stworzyćby nie mogła, gdyby pragnęła