Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Sto Djabłów T. 1.djvu/204

Ta strona została skorygowana.

czywistości jest możliwą, gdy późno już nadszedł Mniszech, niosąc na twarzy chmurny jakiś odblask wrażeń dnia tego.... Król, który był czuły na wszystko do zbytku, z rysów jego odgadł jakąś niemiłą nowinę.
Decidement, rzekł po chwili les dieux s’en vont....
— Ale mój drogi, odparła pani Zamojska, ja sądzę, że oni już dawno poszli...
— Mówią przez porównanie, odezwał się Marszałek, my i szlachta byliśmy dotąd solą ziemi, ale sami abdykujemy.... Mieszczaństwo, lud, tłum nom de borde, my mu przyklaskujemy i odsuwamy się. Ulica wkrótce panować będzie. Na każdym kroku spotyka się parwenjusza lub apostatę, który podaje rękę tłumowi dla zarobienia na popularność... dla ambicji.
— No, powiedzże, spytał król, stojąc naprzeciw niego, co ci żółć zburzyło?
— N. Panie, odparł Marszałek, jest to mała recz pozornie, mais ć’est un des signes du temps. Biorę za przykład młodego człowieka tego ze znakomitego rodu,