Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Sto Djabłów T. 1.djvu/270

Ta strona została skorygowana.
jego da się przebłagać, weźmiemy ślub... Zamiast wstydu przyniosę wam pociechę, gdyż przyszły mój mąż jest bogaty i rodzina jego do najświetniejszych należy. Ściskam nogi wasze błagając o przebaczenie... nie obawiajcie się, polegam na najszlachetniejszém sercu, jakie biło pod słońcem... Wasza na wieki przywiązana córka Julja.“

List ten jakby przepisany z francuskiego romansu świadczył o staranności wychowania panny Julji i o dobréj wierze, z jaką nieszczęśliwa uwieść się dała. Oburzenie Konstantego równało się rodzicielskiemu, ale więcéj nad nich miał przytomności.
— Słuchaj, — rzekł do Metlicy, — mów sobie co chcesz, a córki szukać potrzeba... Wiesz sam najlepiéj, że na policję naszą spuszczać się niema co. Jest doskonała policja pruska, moskiewska, ale my swojéj nie mamy. Trzeba zawołać Hirsza i nie tracąc czasu...
Metlica nie mówiąc słowa, rzucił ręką jakby mu milczeniem odpowiedział: