Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Sto Djabłów T. 1.djvu/278

Ta strona została skorygowana.

za co kupić. Stefuś mu wszakże od znajomego sobie oficera gwardji konnéj potrafił pożyczyć wierzchowca, starego, wyjeżdżonego, sławnego z wytrwałości i rozumu. Końto był niegdyś nawet wcale piękny, nieco ciężki, nóg mocnych, szeroki, zbudowany jak pod zbrojnego żołnierza; dziś już na białéj skórze trochę hreczką posiany, ale niepospolity biegun i stary wyga, który w potrzebie mógł jeszcze jeźdźca prowadzić. Można go było pożyczyć nawet nierozważnemu, bo nadużyć się nie dał i miał swoją wolę. Jak skoro jeździec zanadto od niego wymagał, przestawał go słuchać; a gdy przyszło do walki między nim a szaleńcem, wygrana zawsze była po stronie rozumnego konia. Dla form jego dano mu nazwisko Bucefała i znał je tak dobrze, że się na nie jak pies wabił. Był przytém łagodności nadzwyczajnéj i ujeżdżony doskonale. Przywiązawszy płaszcz w troki, pistolety wziąwszy za pas, do worka kilka dukatów pożyczonych u Stefusia i u Hirsza, Konstanty wybrał się z mocném postanowie-