Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Sto Djabłów T. 1.djvu/30

Ta strona została skorygowana.

Ta kochana Nina, któréj Gietta nie kochała wcale, miała pałacyk przy Krakowskiém... wcale niepodobny do maleńkiego choć wytwornego domku pani starościnéj, co także nie jednało jéj serca współzawodniczki. Starosta, którego ojciec żył jeszcze, nie władał całym majątkiem, czekał. Kasztelanowa była panią dóbr znacznych, a mieszkanie jéj, choć nie tak wyświeżone i błyskotliwe, poważniejsze było bardziéj pańsko wyglądające.
Wprawdzie zaślubiła wdowca, człowieka niemłodego, ale mąż naówczas nie wchodził w rachunek tylko jako worek, jako kasjer i dawca tytułu swego i znaczenia. Jadąc znajdowała Gietta, że Nina jakkolwiek młoda i ładna, nie zasłużyła na los, który ją spotkał. Kasztelan był trochę nudny, stary nieco, miał swe nałogi i nawyknienia, niedosyć był dobrego tonu, nosił się po polsku, należał do innego świata nieeuropejskiego, przecież był bogaty, a żona jego zasiadała zawsze wyżéj od téj biednéj starościnéj.
Ruszyła ramionami nieszczęśliwa istota