Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Sto Djabłów T. 1.djvu/314

Ta strona została skorygowana.

światami, arystokratycznym i bankierskim. Gdy hr. P... chwalił się nieporównanego wdzięku francuzką przywiezioną z Paryża, synowie Teppera musieli się starać o równie kraśne boginie, aby na krok nie ustąpić. Pań tych było mnóstwo, a i one miały swą miłość własną, nie przyjmowane nigdzie, chciały się pokazywać wszędzie, aby wdziękami zaćmić utytułowane rywalki. Dwie najsłynniejsze panny, tak zwana Johanka i panna Jakubowska, dobrawszy sobie towarzyszki i kilku djabłów, którzy im gotowi byli towarzyszyć nawet publicznie, ponajmowały wszystkie karykle okaleczone u Dangla i właścicieli powozów, wynajęły konie i w cichości tegoż dnia, gdy arystokracja miała wyjechać na plac, a bankierowie gotowali się z nią walczyć o palmę, wybrały się także popisać ze swemi karyklami tandetnemi.
Ranek był prześliczny, gdy unikając dnia upału szereg najpiękniejszych whisky, z których pierwszym powoził Beppo, wyruszył ku Ujazdowskim alejom; ledwie ostatni kabrjolet wychodził z Krakowskiéj