Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Sto Djabłów T. 1.djvu/348

Ta strona została skorygowana.

założył wraz ze szkołą dla majtków w, Albie... na umyślnie pokopanych kanałach, aby na wypadek, gdyby morze do nas przyszło, mieć w pogotowiu wszystko na jego przyjęcie.
W blasku pięknéj nocy księżycowéj wśród wiosennie rozkwitłych klombów... w ogrodzie oświeconym jeszcze kolorowemi latarniami à la veritienne, przy dźwięku przedziwnéj muzyki ukrytéj w krzewach, któréj melodje rozchodziły się wśród ciszy... kilkadziesiąt osób zaproszonych na zabawę przechadzało się po ogrodach księcia Podkomorzego.
Stworzone one były do takich nocnych zabaw, gdyż w czarownym półmroku ginęły dysharmonijne kontrasty, mieniły się proporcje, a wielka rozmaitość budowli, ozdób, posągów, zieleni i drzew tworzyła obraz wielce fantastyczny.
Ale ta część jego zewnętrzna, jakkolwiek sama z siebie urocza, ginęła całkiem, gdy gość schodził do tajemniczych głębin ogrodu.
W tych piętrzących się tarasach, do