Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Sto Djabłów T. 1.djvu/367

Ta strona została skorygowana.

najjaśniejszéj carowéj i samoistną stanie rzeczpospolita na stopie innych państw europejskich, gdy dotąd była...
Spiącą, zgrzybiałą, upartą staruszką, niechcącą się ruszyć z krzesła — dodał Kołłątaj. — Ale panowie moi, pilnujcie się, aby w odrodzonéj rzeczypospolitéj zająć stanowiska dawne, i żeby młodsi nie ubiegli.
Obaj spojrzeli na Kołłątaja, który, jak zawsze, powiedział te słowa trochę gburowato dla wyrazistości i twarzy nadał coś tajemniczego.
— Panie podkanclerzy, — rzekł Potocki — jaśniejszym być prosimy.
— Nie jest to łatwém — rzekł ks. Hugo — ja sam nie widzę jasno, czuję raczéj. Jak wszędzie, tak u nas gotuje się coś zwiastującego nowy rzeczy porządek; nowi ludzie (boć i ja do nich należę) występują z łona narodu, ze dna społeczeństwa. Na tém dnie wre i kipi i budzi się do życia... lud.
— A! — zawołał Ignacy Potocki — bodajby co najrychléj wstał; mielibyśmy