Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Sto Djabłów T. 1.djvu/84

Ta strona została skorygowana.

Trzeba było nadużyciom zapobiedz i stan naturalny przywrócić. Tego dokonać inaczéj niepodobna było, jak grozą. Postanowiliśmy więc odzyskać mężczyźnie należne panowanie... przestraszając panie duszki.
Drugim celem naszym było i jest hipokrytów, świętoszków i cnotliwych demaskować; trzecim i ostatnim dobrze się zabawić i rozsiać popłoch. Stowarzyszenie czyli contubernia „Stu djabłów“ w krótkim czasie cel swój niemal osiągnęła. Drży przed nią Warszawa, mdleją ze strachu kobiecięta, mamy stosunki rozgałęzione. Wiemy o wszystkiém, co się dzieje; działamy skutecznie... trzęsiemy naszém towarzystwem.
Na tém stanowisku, mości panowie a bracia, utrzymać się trzeba; nie przypomnę na ten raz nic więcéj nad dwa kardynalne zobowiązania nasze: tajemnicę poprzysiężoną i przyrzeczenie każdego z członków, że cobykolwiek czynił, myślał, zamierzał w sercowéj sprawie, to wszystko na ołtarzu dobra ogólnego składać po-