Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Sto Djabłów T. 1.djvu/90

Ta strona została skorygowana.

skutek... Kobiety uląkłszy się skandalu, mogą wrócić do cnoty i na... bity gościniec obowiązków... naówczas...
— Bity gościniec obowiązków! ot to mi stylista! — przerwał śmiejąc się sąsiad, — obowiązki idą manowcami po skałach, a bity gościniec prowadzi do czego innego... I nie ma się co obawiać, nie boją się nasze panie nawet djabłów i ich języka... Powagę budzi tajemnica tylko... dopóki my jéj dochować potrafimy...
— Wątpicie? — zapytał ktoś z tłumu.
— Trochę, — rzekł pierwszy, — nie dałbym za to pruskiego dukata, że jeden z djabłów, któremu się w amorach nie poszczęści, przyzna się przed swą kochanką do tego, iż wie tajemnicę i sprzeda nas za całusa...
— W imieniu całéj kontubernji wyzywam was — zakrzyczał inny — to obraza wszystkich!!
— Djabli się między sobą nie biją... Wypijcie oba ponczu, a kto wprzód pod stół się zwali, uznamy go za zwyciężonego...