kanaście dukatów miesięcznie dawać za parę pokoików na drugiém piętrze... Na Marywilu znacznie było taniéj, wprawdzie nie wykwintnie, trochę gwarno, ale nadewszystko wygodnie. Tu, jakeś się tylko przebudził i drzwi odryglował, nie potrzebowałeś po nic iść i niczego szukać, wszystko samo przychodziło i nastręczało się, narzucało nawet nieco natrętnie, ale tak serdecznie, tak uprzejmie. Pierwszy zjawiał się golibroda z całym aparatem do odjęcia nietylko brody, ale nawet wyszlifowania odrosłéj głowy, jeśli po staropolsku miałeś czuprynę wygoloną... Jeszcze nie odszedł balwierz, a już drzwi się nie zamykały przed ofiarującemi usługi wszelkie...
Jeden przynosił ciasteczka i bułki jeszcze ciepłe, drugi ofiarował się nabyć wszelką starzyznę, trzeci rekomendował do wszelkich posług i pośrednictwa nawet w sprawach najdelikatniejszych i największej wymagających dyskrecji. Przynoszono ci najdoskonalsze szkła do okularów i pantofle, złote zegarki z tombaku i no-
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Sto Djabłów T. 1.djvu/95
Ta strona została skorygowana.