Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Sto Djabłów T. 2.djvu/15

Ta strona została skorygowana.

go stworzyło coś dziwacznego, a ostatniemu królowi w opustoszałéj budowie było już za przestrono. Gdy zamek rósł, Polska malała.
Stanisław mieszkał już tylko w jednéj części, jak chwilowy lokator ledwie się śmiąc rozgospodarować. — Spadkobierca Wazów małym wyglądał w szerokiéj sukni swych poprzedników. Połowy zamku nie było czém przystroić, ani jak zapełnić, poprzednicy ostatni rychléj z niéj co zabrali niż dołożyli, mieli swój zamek i stolicę; sale ogromne stały pustkami, strzegły ich wybladłe królów wizerunki, gdzieniegdzie zczerniałe zwierciadło, połamane krzesło, z którego szczury dobyły wnętrzności na gniazda i stół okryty pyłem, na którym myszy pozostawiały slady pochodów.
Stanisław August jak na króla żył ubogo, wydając wiele. Rodzina, kljenci, posługacze, pośrednicy zabierali mu do grosza; fantazje płacą się drogo, niepokój oddaje wszystko... Wyjąwszy apartamenta królewskie, w których czuć było, że pa-