Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Sto Djabłów T. 2.djvu/226

Ta strona została uwierzytelniona.

otrzymaną trzeciego dnia w złotéj sali do ostatniego grosza posadził. Zdawało mu się jakby nic nie dostał oprócz guzów.
Po tych wszystkich przypadkach i chałasach jakie one obudziły, nastąpiła cisza głęboka, a świat, mając się czém inném zająć, na czas jakiś o księciu, o hrabi Zenonie i o połamanym pułkowniku zapomniał.


Im się bardziéj zbliżała stanowcza chwila ogłoszenia ustawy d. 3 maja, tém umysły wszystkich, których los kraju obchodził, żywiéj były poruszone. Przeciwnicy reformy téj byli nieliczni i działali milcząco, opinja wcześnie zwracała się ku patrjotom, chociaż w przededniu ogłoszenia nawet ogół bardzo mało wiedział i mógł sądzić o doniosłości ustawy. Wiele jéj rozporządzeń głęboka okrywała tajemnica. Obawiano się rozgłaszać zawcześnie, ażeby nie obudzić opozycji, która niespokojnie przeczuwając coś, kupiła się około biernie wyczekującéj ambasady.
Wiedziano, że król przez Piatolego i Ignacego Potockiego pozyskanym został sprawie narodu, że się dał skłonić do poślubienia ustawy nowéj i że opór, jaki ona znajdzie w izbach, będzie na teraz