Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Sto Djabłów T. 2.djvu/229

Ta strona została skorygowana.

chali jéj syna, ale razem potomka rodziny znakomitéj w dziejach i do szpiku arystokratycznéj.
Książe Kazimierz w lepszém znaczeniu uosabia — djabelstwo tych lat szału, ale djabelstwo połączone i okryte patrjotyzmem. On, książe Józef i kilku mniéj znanéj młodzieży, Wielhorski, Zajączek, Niemcewicz... jedną swą stroną należą obyczajami do czasu zepsucia i rozprzężenia, drugą przedstawiają nowy dzień poświęceń, poprawy, pokuty.
Książe Kazimierz był jednym z ulubieńców wielkiego świata i milszego, dowcipniejszego, piękniejszego nadeń człowieka trudno było znaleść. Beppo przechodził go urodą (choć byli nieco do siebie podobni), ale Kazio górował talentem... Polak sercem, jak wszyscy współcześni, był napół Francuzem wychowaniem i obyczajem.
Ważnym nabytkiem dla stronnictwa patrjotycznego był syn wojewodzicowéj Mścisławskiéj, którego Litwa kochała, ale używano go z pewną ostrożnością, już z powodu matki, już dla pokrewieństwa z hetmanem, a naostatek dlatego, że trzpiot i dowcipniś, gotów był z lekkomyślnością sobie właściwą wypaplać największą ta-