Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Sto Djabłów T. 2.djvu/40

Ta strona została skorygowana.

szcze skutkowały, o słowa łatwiéj było niż o czyny. Wszyscy się zgadzali prawie na oswobodzenie włościanina i emancypację pracy, ale mało kto mógł i miał odwagę jąć się reformy, która za sobą prowadziła zmniejszenie dochodów, ofiary osobiste, zmianę życia... Obyczaj stawał na przeszkodzie dobréj woli. Odkładano z dnia na dzień obowiązek... dla nałogów.
W wielkim świecie milczano, ruszano ramionami, niechętnie patrzano na prąd wieku, krzyczano na jakubinizm wszędzie i ludzie porządku chętnie się kupili pod sztandar carowéj... z obawy rewolucji. W Petersburgu wielkie ubóstwienie dla filozofji wieku, zastąpiła teraz wielka nieufność przeciw wszystkiemu, co płynęło z Francji.
Świat warszawski chociaż nadzwyczaj liberalnym być pragnął i o tytuły nikogo nie pytał, kto mówił po francusku, ubierał się przyzwoicie i miał grosz w kieszeni; chociaż w salonach nie był wybrednym, stał wszakże w niemym antagonizmie ze światem kupieckim, mieszczańskim i niemającym praw krwi i rodu. Tu znowu prąd był dwojaki... jedni, jak Thomatysy i im podobni, dobijali się o tytuły, nabywali szlachectwa i herby, aby z niemi się wcisnąć do wybranéj gromadki; dru-