rzekł duch ze stołu — dlaczegobyś cierpieć nie miał jak wszyscy! Wiesz co cię czeka? Miałeś chwilę urojonego powodzenia, potrzeba byś za nie wypił wiele jeszcze usty twemi nietkniętych goryczy! Będziesz pracował w pocie czoła na pośmiewisko u ludzi, będziesz im dawał życie swoje i krew swoję, aby z nich wyciskali żółć którą cię poić mają: zabraknie ci przyjaciół, to mało, nieprzyjaciół ci nawat zabraknie, otoczy cisza głucha zapomnienia i śmierci jeszcze za życia. Będziesz widział tych co suknią twoję rozdarłszy, z szmat jej uszyli sobie dostatnie okrycie, podniesionych i wieńczonych; myśli twoje podawane za cudze i przyswajane na własność, pracę twoją zamurowaną obojętnością; — wreszcie nieprzyjacół poklaskujących upadkowi twemu z rozkoszą. Wszystko coś zrobił kiedy, w niwecz obrócą i oplwają, lub odrzucą i zapomną; będziesz żył pogrzebiony, martwy, zapomniany, przywalony ciężarem ksiąg twoich, które na grzbiecie twym powoli butwieć będą.... Nowy świat rozrośnie się w koło ciebie, pewien że cię już niema, a gdy spróbujesz odezwać się do niego, okrzyczy cię za upiora.... To twój los i innych wielu.... to los wszelkiego słowa, które ma chwilę jednę i w grób jak wszystko ludzkie pójść musi. Może na niem dźwignie się z nasienia nowa prawda i nowa jasność jaka, ale nim drzewo wyrośnie, nasionko zgnić musi....
Ze spuszczoną głową słuchałem w pokorze wyroczni, która prawdę rzekłszy nową dla mnie nie była... ciche Amen wyrwało się tylko z ust moich!.... Myślałem że już przecie utrapiona ta gawęda skończy się na mnie, ale nie, głos mówił dalej.
— No! a trzebaż jeszcze verba veritatis powiedzieć i staremu Nieklaszewiczowi, co jak bałwan siedzi sam za stolikiem... Posłuchaj stary! Chcesz wiedzieć przyszłość?
— I owszem, i owszem, odparł drżącym głosem Nieklaszewicz....
— Jutro cię z Monplaisir wypędzą, nie oddawszy
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Trapezologjon.djvu/121
Ta strona została skorygowana.