Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Trapezologjon.djvu/18

Ta strona została skorygowana.

o nich marzyć było wolno, nagle blaski słoneczne przyćmiły się, i coś w oddaleniu zahuczało. Oglądam się!.... wystawcie sobie państwo przestrach mój i zdumienie gdym ujrzał po za sobą doganiającą mnie chmurę.... I nie była to sobie owa wiosenna chmurka która przeleci, zahuczy, zabłyśnie, lunie i poszła dalej, ale nimbus, paskudny nimbus, czarny, siny, płowy, plamisty, którego nie widać było końca.... Ciarki po mnie przeszły gdym to straszydło zobaczył, oko w oko się z nim spotkawszy.... A to już grzmi na dobre, i niedalej jak o werstę widać siwe smugi deszczu przerzynane wężykowatemi piorunami; a chmura jakby ją kto pędził leci, leci, nabiega na nas na skrzydłach wiatru....
W zbliżaniu się burzy jest coś może straszniejszego nad nią samą.... w około jeszcze cisza przerażająca, jakiegoś oczekiwania, przelęknienia, upadku, żaden liść nie zadrży, powietrzem odetchnąć nie można, a na niebiosach... Konie lecą, szaleją, grają, pędzą już, i tylko chwilami świśnie ci wiatr przodowy goniec, w twarz uderzy i poszedł dalej. Czujesz że tuż, tuż, ot zerwie się uragan, że to co stoi spokojnie, strzaska się może pod jego ramienia ciężarem.... a to przed tą potęgą ani się skryć, ani z nią walczyć!! Radbyś żeby ta chwila zbliżyła się już, przyszła i przeszła, widzisz jak pędzi ku tobie i doczekać jej nie możesz....
Takie było właśnie położenie moje, a najpierwszą myślą szukać gościnnego dachu, któryby mnie przyjął póki burza nie przeminie; znaleść choćby karczmę, choćby chatkę, ale w koluteńko nie mogłem dopatrzyć żadnej... wsi nie było! naostatku pomyślałem o dworze, bo najmniej chętnie zajeżdża się tam, gdzie opłacić się potem nie można, a zawadzać się musi, — i ujrzałem nieopodal od drogi w prawo, ponad trzcinami zarosłym stawkiem, którego drugi brzeg otaczał lasek brzozowy, maleńki dworek z białemi dwoma kominami, ukryty wśród drzew rozłożystych.... Nie było ani wsi ani gospody, tylko z jednej strony prosty młynek nad grobelką, z drugiej ów dworek przyczajony wśród krza-