Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Trapezologjon.djvu/62

Ta strona została skorygowana.

— Rozkochiwałam tych nieszczęśliwych jednego po drugim, jakoś tak odprawić ich zaraz nie miałam serca; wystawcie sobie, że i to mi porachowano. — Wprawdzie być bardzo może, że biedny Staś z rozpaczy począł nadto pić szampana i grać w karty, że Michaś wyrwał się od starych rodziców daleko żeby mnie zapomnieć, nie mając nadziei ręki mojej pozyskać, mówiono także, że Karol całe sobie życie sparaliżował tą nieszczęśliwą dla mnie miłością, — ale widzieć ich tylu rozmiłowanych, gotowych poświęcić do ostatniej krwi kropelki... Słuchać tego koncertu uwielbień, a! to tak miło, tak miło!
Bawiłam się, bawiłam, rodzice moi także; nagle, sama nie wiem jak się to stało, zrozumieć tego nie mogę, ojciec począł być chmurny, matka się na niego gniewała, zamykali się w pokoju ojca, żywo coś z sobą rozprawiali, wyjechaliśmy do miasta... i pokazało się, żeśmy zupełnie stracili majątek. Ojciec mówił, że to była wina oficjalistów, oficjaliści przypisywali ją ojcu; pewna jestem, że myśmy wcale temu nie byli winni, nie było nigdy więcej nad sześciu lokajów, dwie karety i sześć balów na rok! to nas zrujnować nie mogło! a rachunki tak prowadzono szczelnie!... ta ruina wydała mi się rzeczą okropną! Zaraz za tem wmawiać mi zaczęli, żebym koniecznie szła za Alfreda.
— A! jeszcze mnie przygniata to wspomnienie.... Alfred był niebardzo młody, nieładny, o! zupełnie nieładny, blady, ospowaty nawet trochę, bez imienia, bez tytułu, bogaty to prawda, ale tak skąpy, tak skąpy!
Chciałam zwlekać myśląc, że się co innego trafi ale ojciec i matka, którym on widać obiecywał spłacić ich długi i oczyścić majątek dla ocalenia go pozornie przed światem naglili, prosili... Nigdym się nie spodziewała, żeby być mogli tak okrutni... próżno się wymawiałam, zwlekałam, odkładałam, udawałam chorobę, groziłam im śmiercią... musiałam dać słowo i obrączkę.
Alfred zaraz z początku był nieznośny, nic się ze sobą nie taił, starał się wprawdzie przyzwoicie, robił prezenta kosztowne, ale żadnego najmniejszego szaleń-