się z duszą swoją, gdy panu ani duszy, ani myśli, ani serca pokazywać nie wolno, tylko tyle ile ich przez otwór zakreślony wyjść może! Zresztą, mości książe, a gdzie znajdziesz czas na sztukę, której potrzeba życie poświęcić, by zostać kapłanem?
— Na cóżby mnie tego uczyli, gdybym użyć nie miał prawa co mi dają? spytałem....
— Na to uczą W. Ks. Mość, odparł staruszek, abyś się gorzej męczył na świecie, wszystko pojmując i czując, a na nic prócz ceregielów i formalności nie miał czasu....
Posmutniałem po tych wyrazach staruszka, ale mi się jeszcze świat nie wydawał tak czarno jak jemu, myślałem że trochę mnie straszy, ubóstwo tem swoje smarując.
Tymczasem dusza moja rozwijała się do słońca piękności z tem większą siłą, im popęd jej dłużej był zatrzymany w przeszłem życiu. Wszystkie środki jakiemi myśl z człowieka wyskoczyć może, dobre mi były: chwytałem ołówek, pęzel, dłuto, składałem dźwięki i zszywałem słowa nie mogąc się nasycić tem com tworzył, zapominając się w chwilach zachwytu.
A dostojni rodzice smutnie nad głową moją potrząsali głowami, nie śmiejąc się cieszyć tym wzrostem dziecięcia. Rzadki uśmiech powitał otwierającą się duszę, częściej na nie suche padało westchnienie.
— Co z niego będzie? mówił ojciec.
— Do czego to prowadzi? szeptała matka.
I w chwili gdym się puścił drogą moją z całym zapałem młodzieńca, nagle mnie z niej zepchnięto.... Uczułem jakby chłodny powiew w około, alem być musiał posłuszny; zdawało mi się że wolne odkradnę godziny, że mi zostaną chwile, w których mi sobą, w których mi artysty znowu będzie wolno przywdziać suknie i duszę.
Ale każdy stan ma swój rodzaj niewoli, a żaden może mniej swobodnym nie jest nad ten któremu wszyscy zazdroszczą.... Bóg doskonale rozmierzył dary i ciężary i za byt materjalnie szczęśliwy opłacać każe naj-
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Trapezologjon.djvu/80
Ta strona została skorygowana.