chę oryginalności, jakąś specjalność, coś co nie szkodzi w towarzystwie.... ale posunąć amatorstwo jej do śmieszności.... byłoby to niedarowanem. O ile trochę zamiłowania zdać ci się może, tyle szalona namiętność zaszkodzić musi. Pamiętaj że miejsce twoje w radzie, u boku panującego, a nie w orkiestrze.
Wyszedłem jak winowajca, któremu przeczytano wyrok skazujący go na wygnanie; w istocie byłem na wieki wypchnięty ze świata w którym jedynie szczęśliwy być mogłem. I ze łzą w oku stanąwszy w oknie, spojrzałem na przechodzącego przez ulicę starego mego nauczyciela, który wesoło w podartym fraku szedł na repetycję symfonji swojej do W. teatru... zazdrościłem mu ubóstwa i talentu i szczęścia które w nim czerpał.
Jeszczem oczy miał wilgotne od łzy niedarowanej mężczyznie, gdy mi znać dano, ażebym przywdział mundur i jechał z ojcem na dwór królewski....
Urodzenie dawało mi na nim jedno z najpierwszych miejsc w kraju...
Traf chciał bym znalazł tu przyszłą towarzyszkę żywota, anielską duszę, która jak ja do innego zrodzoną była świata: jak ja czuła sztukę i gotową się jej była poświęcić, a urodziła się na stopniach tronu, ze złotą koroną obowiązków ciężącą na skroni. Los wcześnie ją przeznaczał na towarzyszkę nieznajomemu jakiemuś władcy, jako rękojmię pokoju, zapłatę traktatu, węzeł przymierza lub potrzebnego gdzieś sprzymierzeńca; a to przeczucie poświęcenia wcześnie jej czoło powiodło smutkiem i tęsknotą. Na wieczorze w Sans-Souci zbliżyłem się do niej, przemówiłem i w pierwszych kilku myślach z ust jej nieśmiało wybiegłych, poczułem duszę o jakiej marzyłem.... Ale mógłżem mimo położenia mego pomyśleć ażeby kiedy moją być miała? odpychając to zuchwałe przypuszczenie, cały się oddałem rozkoszy zbliżenia do kogoś co tak czuł, tak widział, tak jak ja tęsknił ku pięknu i ideałowi.
Księżniczka była w istocie rządkiem zjawiskiem, bo nic nie brakło jej z przymiotów które dajemy wymarzonym wyobraźni naszej postaciom. Wdzięk twarzy,
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Trapezologjon.djvu/83
Ta strona została skorygowana.