Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Trapezologjon.djvu/89

Ta strona została skorygowana.

się nie spowiadał, lecz nie wiem czy może być straszniejsza nad moję. A jednak i tą nie okupiłem przeszłego żywota... a w nowym nagromadziłem grzechów nowych, za które jeszcze czekała mnie pokuta.
Gdym z cielesnej powłoki uleciał znowu w świat zaziemski... ździwiłem się, wśród grzechów zobaczywszy... partyturę mojej opery...
— Ale to najczystszy płód mojej duszy! zawołałem, to jej krzyk do Boga!!
— Tak, odrzekł psychostata, ale wiesz-ze ile twych obowiązków opuściłeś pisząc duety i finały do Fausta twego! Na piersi twej teraz leżało brzemię wielkie, nigdyż nie zabyłeś o niem dla dogodzenia namiętności? Każde życie ma swoje obowiązki i ciężary... co w jednem może być zasługą, to w drugiem będzie grzechem... Pieśni artysty słuchają Bóg i ludzie, ale ty miałżeś prawo być artystą, gdyś był powinien myśleć o powierzonych ci obowiązkach, o chlebie powszednim ludu, spokoju, bezpieczeństwie... i środkach dźwignienia ku Bogu tego co go jeszcze nie widziało?
Zamilkłem, skinął duch i dusza moja poszła na pokutę znowu... której ostatnia wybija godzina...
To mówiąc, duch począł pieśń cudną, ale jej dźwięk rozlał się w powietrzu, uchodził słabo... i po chwili uciekł gdzieś w obłoki.




IX.

Zasłuchani, siedzieliśmy każdy na swojem miejscu i nie taję się, że spowiedź książęcego ducha większe na mnie zrobiła wrażenie, niż wyznania żebraka... Towarzysze moi mniej może uczuli ją i zrozumieli odemnie, ale i na nich ten śpiew cichy, żalu pełen, boleścią przejęty wywarł wpływ widoczny... Pan Henryk zadumał się głęboko, panna Celestyna wzdychała, pani